Jerzy Granowski

MACZKI - GRANICA - MACZKI - SOSNOWIEC-MACZKI
Dobre miejsce na Skansen Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej i Żelaznej Drogi Iwanogrodzko(Dęblińsko)-Dąbrowskiej


      Dworzec kolejowy w Maczkach
Rolniczy i rybacki przysiółek Maczki, należący do Porąbki, odnotował gwałtowny rozwój gospodarczy w 1848 r., gdy 1 kwietnia tego roku, Drogą Żelazną Warszawsko - Wiedeńską, dotarł pierwszy parowóz i 13 października tegoż roku pierwszy pociąg. W 1948 r. rozpoczęła się wieloletnia budowa dużego kompleksu zabudowań - potężnego (230 m długości), neorenesansowego dworca wg projektu Enrico Marconiego, oddanego do użytku w 1857 r. oraz parowozowni i komory celnej. Budynek dworca przeznaczony był także dla urzędu celnego i telegrafu; na piętrze były pomieszczenia mieszkalne dla wyższych urzędników kolei oraz apartament carski. Na parterze poczekalnia, restauracja, bufet i kantor wymiany pieniędzy, jak na stację graniczną przystało.
     Obok dworca powstała osada dla kolejarzy i straży granicznej, koszary dla wojska i żandarmerii, remiza strażacka, hotel (1856), poczta i cerkiew św. Aleksandra (zbudowana ok.1855 r., rozebrana w 1956 r.), biura spedycyjne. Konsekwencją tych przemian była zmiana nazwy osady na Granica. W 1884 r. do Granicy dotarła druga linia kolejowa - szerokotorowa Droga Żelazna Iwanogrodzko (Dęblińsko) - Dąbrowska i dla jej obsługi powstał tzw. młodszy dworzec z parowozownią. Na peronach w Granicy, zegary wskazywały dwa czasy - warszawski i petersburski. Na przełomie wieków zbudowano długie wiaty na peronach. Po I wojnie światowej, gdy granica pomiędzy Rosją i Austrią przestała istnieć znaczenie dworca kolejowego w Maczkach gwałtownie zmalało.
Mimo strasznego zaniedbania, obiekty dworcowe w Maczkach należy koniecznie obejrzeć. Budynek dworca jest obecnie zabezpieczony a okna zamurowane pustakami i dobrze byłoby ten i pozostałe zabyki Maczek odrestaurować i stworzyć...
Skansen Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej i Żelaznej Drogi Iwanogrodzko(Dęblińsko)-Dąbrowskiej.

      Kolej Warszawsko-Wiedeńska
zaprojektowana 1835 przez inż. Stanisława Wysockiego linia kolejowa, prowadząca z Warszawy przez Grodzisk Mazowiecki, Skierniewice, Koluszki, Piotrków Trybunalski, Częstochowę, Zawiercie do Maczek (przy granicy z Austrią), skąd zyskiwała połączenie z istniejącymi już liniami do Krakowa i Wiednia (stąd nazwa Droga Żelazna Warszawsko-Wiedeńska) i Wrocławia.
     Budowę tej najstarszej linii kolejowej w Królestwie Polskim rozpoczęto w 1840 roku. Początkowo budowę finansowała prywatna spółka założona przez braci Łubieńskich i P. Steinkellera, później, z powodu olbrzymiej skali przedsięwzięcia, inwestycję przejął rząd. Prace prowadzono etapami: 14 czerwca 1845 roku otwarto odcinek z Warszawy do Grodziska Mazowieckiego (była to pierwsza linia kolejowa na ziemiach Królestwa Polskiego i druga w całym Cesarstwie Rosyjskim), następnie do Skierniewic. 17 grudnia 1846 roku przedłużono linię do Częstochowy, a w 1847 roku - do Ząbkowic. Budowę ukończono w kwietniu 1848 - na granicy granicy zaborów rosyjskiego i austriackiego w Maczkach (dziś dzielnica Sosnowca), osiągając dł. 327,6 km).
Tory Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej miały normalną szerokość, taką jak w krajach Europy Zachodniej(1435mm). W latach 1860–80 ułożono drugi tor (do Ząbkowic), oba o szer. 1435 mm (wg norm europejskich, a nie obowiązujących w Rosji 1524 mm); tabor składał się początkowo z 8 parowozów opalanych drewnem, 58 wagonów osobowych i 62 towarowych; równolegle 1845 wybudowano w Warszawie wg projektu H. Marconiego gmach Dworca Wiedeńskiego (wyburzony w latach 30. XX w.).

      "To był chwyt marketingowy
- mówił historyk kolejnictwa Andrzej Paszke podczas obchodów 160. rocznicy uruchomienia pierwszego odcinka pierwszej na ziemiach polskich drogi żelaznej. - Wiedeń pojawił się w nazwie po to, by podbudować władze carskie, które decydowały o inwestycji. Bo tak naprawdę kolej prowadziła z Warszawy do węgla, czyli kopalń w Zagłębiu Dąbrowskim.
- Żeby dojechać do Wiednia, trzeba się było wiele razy przesiadać. Najpierw w Maczkach na pociąg, który przewoził przez samą granicę do galicyjskiej Szczakowej (dziś Jaworzno-Szczakowa). Stąd innym pociągiem znów przez granicę do śląskich Mysłowic. Następnie do Koźla, gdzie przesiadało się na tzw. kolej Wilhelma biegnącą przez Racibórz do Annabergu. Tu należało wynająć dorożkę, która podwoziła do promu na granicznej między Prusami a Austro-Węgrami Odrze. Dopiero z drugiej strony rzeki odchodził bezpośredni pociąg do Wiednia."

      Przesidanie się na granicach było w tamtych latach jedynym sposobem ich przekraczania. Pierwszy prawdziwy międzynarodowy pociąg uruchomiono w Europie dopiero w 1883 r. i był to słynny Orient Express z Paryża do Istambułu. Częstochowa dość szczęśliwie znalazła się na szlaku "wiedenki", bo trzy pierwsze projekty przewidywały puszczenie trasy przez Przyrów. Prawdopodobnie przeważyła przychylniejsza postawa częstochowskich rajców, którzy pod kolej bezpłatnie przekazali grunty.

      Pierwsze linie kolejowe
na terenie obecnej Polski powstały w połowie XIX w. Pierwszą była linia Wrocław - Oława, długości 27 km, otwarta w 1842 r. Dolny Śląsk należał wówczas do Prus - Polska władała tymi ziemiami ostatnio w XIV w., za króla Władysława Łokietka. Natomiast na terenach samego zaboru pruskiego, czyli na ziemiach utraconych przez Polskę w wyniku rozbiorów 1772-1795, pierwszym otwartym był odcinek Chebzie-Mysłowice, długości 22 km, uruchomiony w 1846 r. Odcinek ten, tak jaki wcześniejszy z Wrocławia do Oławy, należał do budowanej przez Towarzystwo Budowy Kolei Górnośląskich magistrali Wrocław - Opole - Mysłowice.



Maczki, 22.06.2008
Źródło: